Ksiądz Popiełuszko oddał życie za Prawdę, a nie za „naszą” prawdę. Jego przesłanie jest dziś przestrogą, by nie uzurpować sobie prawa do uczynienia Prawdy „swoją”, „naszą” – przeciwko komukolwiek. (…) Oddał on życie nie za „naszą” prawdę, lecz po prostu za Prawdę.
Istnieje pokusa, by zaanektować proroków do bieżących rozgrywek politycznych czy społecznych. Pamiętamy z Ewangelii zarzut Jezusa wobec uczonych w Torze, że stawiają groby prorokom, których zabijali ich ojcowie (por. Łk 11, 47-48). Treścią zarzutu nie była pamięć o prorokach jako taka. Chrystus krytykuje pamięć fasadową, bez zagłębienia się w przesłanie proroka. Można stawiać pomniki, wygłaszać pełne patosu kazania i odczyty, a jednocześnie „zamordować” istotę przesłania.
Ks. Jerzy to był prawdziwy prorok i pozostaje nim także dziś, choć przyjęcie jego wezwań jest o wiele trudniejsze niż w czasie komuny i „Solidarności”. Tak jak wówczas nie pozwalał on żadnej stronie zawłaszczyć Prawdy, tak i dziś jego przesłanie jest przestrogą, by nie uzurpować sobie prawa do uczynienia Prawdy „swoją”, „naszą” – przeciwko komukolwiek.
Papież Benedykt XVI w swojej ostatniej adhortacji „Ecclesia in Medio Oriente” [ czytaj ] pisał: „Dobrze wiemy, że prawda poza Bogiem nie istnieje jako «sama w sobie». Byłaby wówczas bożkiem. Prawda może się rozwijać tylko w inności, która otwiera na Boga, która pozwala poznać swoją odmienność poprzez moich braci w człowieczeństwie i w nich. Dlatego niewłaściwe jest twierdzenie w sposób wykluczający: «posiadam prawdę». Prawda nie jest czyjąś własnością, lecz zawsze jest darem, który wymaga wysiłku do coraz głębszego przyswajania prawdy. Prawdę można poznawać i żyć nią tylko w wolności, dlatego nie możemy narzucić prawdy drugiej osobie; objawia się ona tylko w spotkaniu, które przenika miłość” (punkt 27).
Męczennik od św. Stanisława Kostki na Żoliborzu wzywał natomiast wszystkich do otwarcia się na Prawdę: „Zwyciężać zło dobrem to zachować wierność prawdzie. Prawda jest bardzo delikatną właściwością naszego rozumu. Dążenie do prawdy wszczepił w człowieka sam Bóg, stąd w człowieku jest naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa. Prawda, podobnie jak sprawiedliwość, łączy się z miłością, a miłość kosztuje. Prawdziwa miłość jest ofiarna, stąd i prawda musi kosztować. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Obowiązkiem chrześcijanina jest stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Bo za prawdę się płaci, tylko plewy nie kosztują. Za pszeniczne ziarno prawdy trzeba czasami zapłacić”.
Mówił też w innym miejscu: „Zachować godność, by móc powiększać dobro i zwyciężać zło, to kierować się w życiu sprawiedliwością. Sprawiedliwość wypływa z prawdy i miłości. Im więcej jest w człowieku prawdy i miłości, tym więcej i sprawiedliwości. Sprawiedliwość musi iść w parze z miłością, bo bez miłości nie można być w pełni sprawiedliwym. Gdzie brak jest miłości i dobra, tam na jej miejsce wchodzi nienawiść i przemoc. (…) Aby zwyciężać zło dobrem, trzeba troszczyć się o cnotę męstwa. Cnota męstwa jest przezwyciężeniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju. Chrześcijaninowi nie może wystarczyć tylko samo potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa (…) Aby zło dobrem zwyciężać i zachować godność człowieka, nie wolno walczyć przemocą. Komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości. Najwspanialsze i najtrwalsze walki, jakie zna ludzkość, jakie zna historia, to walki ludzkiej myśli. Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.
o. Maciej Biskup OP
źródło: wiez.pl