Zabija nienawiść

… złudzeniem byłoby utrzymywanie, iż kochamy bliźniego, nie miłując Boga. Równie iluzoryczne byłoby utrzymywanie, że kochamy Boga, nie miłując naszego bliźniego. „Ucznia Chrystusa charakteryzują dwa wymiary miłości – Boga i bliźniego, w ich jedności.

 

Jestem matką, jestem Polką. I mam do Polski żal, olbrzymi żal o to, że nie mogę widzieć moich dzieci na niedzielnych obiadach. Mam do Ciebie Polsko żal, że nie mogę być przy moich dzieciach w ważnych dla nich chwilach. I nigdy Ci nie wybaczę Polsko, że moje dzieci musiały uciekać, zostawiając mnie z rozdartym sercem i duszą.

– Małgorzata, matka dzieci nieheteronormatywnych

 

● Cnota teologalna miłości: miłość bliźniego

1. „Jeśliby ktoś mówił: „Miłuję Boga”, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1 J 4, 20-21). Cnota teologalna miłości, o której mówiliśmy w poprzedniej katechezie, wyraża się w podwójnym ukierunkowaniu: ku Bogu oraz ku bliźniemu. W jednym i drugim aspekcie miłość jest owocem dynamizmu życia Trójcy Świętej w nas. Miłość ma bowiem swe źródło w Ojcu, objawia się w pełni w wydarzeniu Paschy ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Syna, zaś rozlana jest w nas przez Ducha Świętego. W niej bowiem Bóg czyni nas uczestnikami wojej miłości. Jeżeli kocha się prawdziwie miłością pochodzącą od Boga, będzie się kochać również brata tak, jak Bóg go kocha. W tym też zawiera się wielka nowość chrześcijaństwa: nie można kochać Boga, jeżeli się nie kocha braci, tworząc z nimi zażyłą i trwałą komunię miłości.

 

… złudzeniem byłoby utrzymywanie, iż kochamy bliźniego, nie miłując Boga. Równie iluzoryczne byłoby utrzymywanie, że kochamy Boga, nie miłując naszego bliźniego. Ucznia Chrystusa charakteryzują dwa wymiary miłości – Boga i bliźniego, w ich jedności.

Franciszek, papież

2. Nauczanie Pisma Świętego na ten temat jest nieodwołalne. Miłość najbliższych została już nakazana Izraelitom: „Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19, 18). Jeżeli przykazanie to w pierwszym momencie wydaje się być zawężone do samych tylko Izraelitów, to w rzeczywistości stopniowo było ono pojmowane w sensie coraz bardziej szerokim, obejmując również cudzoziemców, którzy mieszkali pośród nich, dla przypomnienia, że również sam Izrael był cudzoziemcem w ziemi egipskiej (por. Kpł 19, 34; Pwt 10, 19). W Nowym Testamencie miłość ta jest rozumiana w sensie wyraźnie uniwersalnym: zakłada bowiem koncepcję bliźniego, która nie ma granic (por. Łk 10, 29-39 ) i zostaje rozciągnięta również na nieprzyjaciół (por. Mt 5, 43-47). Należy zwrócić uwagę na to, iż miłość bliźniego widziana jest jako naśladowanie i przedłużenie miłosiernej dobroci Ojca niebieskiego, który troszczy się o potrzeby wszystkich i nie czyni rozróżnienia między osobami (por. Mt 5, 45). Miłość ta pozostaje zawsze związana z miłością do Boga: te dwa przykazania miłości stanowią syntezę i szczyt Prawa i Proroków (por. Mt 22, 40). Jedynie ten, kto zachowuje oba przykazania, nie jest daleki od Królestwa Bożego, jak to podkreśla sam Jezus, odpowiadając uczonemu w Piśmie, który Go o to zapytał (por. Mk 12, 28-34).

 

W odpowiedzi na pytanie „na czym polega miłość bliźniego?” św. Jan Maria Vianney stwierdził: „Po pierwsze na tym, żeby chcieć dla bliźniego dobra. Po drugie na tym, żeby świadczyć mu dobro przy każdej nadarzającej się okazji. Po trzecie na tym, żeby znosić i usprawiedliwiać błędy bliźniego”.

3. Idąc tą drogą, która łączy miłość bliźniego z miłością Boga, a obie miłości z życiem Bożym w nas, łatwiej zrozumieć, dlaczego w Nowym Testamencie miłość zostaje przedstawiona jako owoc Ducha Świętego, a nawet jako pierwszy spośród licznych darów, wyliczonych przez św. Pawła w Liście do Galatów: „Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5, 22-23). W tradycji teologicznej rozróżniano – jakkolwiek w powiązaniu z sobą – cnoty teologalne, dary i owoce Ducha Świętego (KKK 1830-1832). Podczas gdy cnoty są przymiotami stałymi, danymi stworzeniu w perspektywie dzieł nadprzyrodzonych, których musi dokonywać, zaś dary udoskonalają cnoty zarówno teologalne, jak i moralne, to owoce Ducha Świętego są aktami skutecznymi, których osoba ludzka dokonuje z łatwością, w sposób stały i z zamiłowaniem (por. św. Tomasz, Summa theologiae, I-II, q. 70 a. 1, ad 2). Te rozróżnienia nie przeciwstawiają się temu, co twierdzi św. Paweł, mówiąc w liczbie pojedynczej zwłaszcza o owocu Ducha Świętego. Apostoł bowiem chce wskazać, że największym owocem jest sama miłość Boża, która ożywia każdy akt cnotliwy. Jak światło słońca wyraża się w niezliczonej gamie kolorów, tak miłość objawia się w rozlicznych owocach Ducha Świętego. 4. W tym też sensie w Liście do Kolosan jest powiedziane: ” Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości” (Kol 3, 14). Hymn o miłości, zawarty w pierwszym Liście do Koryntian (por. 1 Kor 13), celebruje ten prymat miłości nad wszystkimi darami (por. 1 Kor 13, 1-3), nawet nad wiarą i nadzieją (1 Kor 13, 13). O miłości św. Paweł mówi: „Miłość nigdy nie ustaje” (1Kor 13, 8). Miłość bliźniego nosi znamię chrystologiczne, gdyż musi dostosować się do daru, jaki Chrystus uczynił z własnego życia: „Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci” (1 J 3, 16). Ponieważ miłość ta mierzy się miłością Chrystusa, może być nazwana „przykazaniem nowym”, które pozwala rozpoznać prawdziwych uczniów: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 34-35). Chrystologiczny wymiar miłości bliźniego rozbłyśnie pełnym światłem podczas drugiego przyjścia Chrystusa. Wtedy bowiem okaże się, iż kryterium osądu o przynależności do Chrystusa jest właśnie codzienne i widzialne praktykowanie miłości wobec braci najbardziej potrzebujących: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść…” (por. Mt 25, 31-46). Tylko ten, kto widzi bliźniego i jego potrzeby, w sposób konkretny ukazuje swoją miłość do Chrystusa. Zamknięcie się i obojętność wobec „drugiego” jest zamknięciem się na Ducha Świętego, jest zapominaniem o Chrystusie i negacją uniwersalnej miłości Ojca.

św. Jan Paweł II

Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach OSPPE

/ niedziela.pl /