Wspólnota wspólnot

Warto zabiegać, by parafia tworzona jako wspólnota wspólnot mogła się stać miejscem spotkania, doświadczenia wiary, wzajemnej modlitwy. Środowiskiem, w którym ludzie będą się znali, troszczyli się o siebie wzajemnie i uczyli współpracy.

Już się wydawało, że parafia może się stać przeżytkiem. Uległy bowiem osłabieniu tradycyjnie z nią związane społeczności lokalne, a zatem trwałe zbiorowości ludzkie, w których zaspokaja się podstawowe potrzeby w oparciu o wspólny teren zamieszkania, przeważają styczności „twarzą w twarz”, i w których wyraźna jest wspólna tradycja. Rozumiemy, że społeczność lokalna realizuje się w ramach wsi i miasta.

Społeczność lokalna – podstawa parafii

Tradycyjnym wyróżnikiem wioskowej społeczności lokalnej było gospodarstwo chłopskie. Od dwóch, trzech pokoleń wieś staje się coraz mniej atrakcyjna. Jest tu ciężka praca, ale i niepewność rezultatu; do niedawna także była niepewność co do trwałości gospodarki rodzinnej. Państwo „ludowe” stwarzało narzędzia ekonomiczne sprzyjające rezygnacji rolników z gospodarki oraz utrudniało obrót ziemią. Towarzyszyła temu propaganda: że wieś jest ośrodkiem zacofania; że chłopskość jest cechą pejoratywną, a nawet wstydliwą; że awans społeczny dokonuje się przez odejście ze wsi. Zwłaszcza w latach 50. i 60. gloryfikowano proces industrializacji i urbanizacji. Stąd ucieczka ludzi ze wsi do miasta: przede wszystkim młodych, lepiej wykształconych i bardziej przedsiębiorczych. Prowadziło to do społecznej degradacji wiejskich społeczności. Rosła kategoria chłoporobotników. Migracje rozbiły życie społeczne wsi: zabrakło liderów (bo kandydaci na nich wyjechali), osłabło życie kulturalne (bo zaczęto je realizować w pobliskim mieście), coraz trudniej było zakładać rodziny (bo wyjeżdżało więcej dziewcząt niż chłopców), a równocześnie rodziny stawały się coraz mniej wydolne wychowawczo (nieobecność ojca dojeżdżającego do pracy).

Z kolei w mieście poniekąd programowo zamazywano granice społeczności lokalnych bądź nie pozwalano im się ukształtować. Społeczną bowiem treścią miasta jest daleko idąca instytucjonalizacja zaspokajania potrzeb, urzeczowienie stosunków społecznych, anonimowość. Już po I wojnie światowej miasta stawały się ideałem życia. Promowano je w programach poetyckich, by wspomnieć futurystów (Marinetti) i hasło „miasto-masa-maszyna”. Program Międzynarodówki Komunistycznej zatwierdzony na VII Kongresie Kominternu w 1935 roku zalecał „zasiedlanie robotnikami dzielnic burżuazyjnych”. Adam Ważyk wieszczył: „lud wejdzie do śródmieścia”. Miało to być nowe mieszczaństwo. Bo gdy Tuwim pisał o „strasznych mieszczanach”, to miał na myśli ludzi z poprzedniej formacji. To, co mieszczańskie, było przecież zacofane, było symbolem kołtunerii i ograniczonych horyzontów. Zapolska i Dulska się przypominają.

W państwie „ludowym” z wielkim miastem wiązano przemysł, bo chciano mieć pod ręką – zwłaszcza w stolicy – silną klasę robotniczą. Stawiano osiedla i ściągano tu ludzi. Postęp technologiczny umożliwiał sprawniejsze zaspokajanie potrzeb. Tworzył także nowy typ relacji międzyludzkich, z przerostem stosunków rzeczowych nad osobowymi w procesie technologicznym. Mogło to niebezpiecznie przenosić się na inne typy powiązań między ludźmi, zwłaszcza na relacje rodzinne i sąsiedzkie. I faktycznie się przenosiło. Relacje były nawiązywane bardziej dla załatwienia czegoś niż dla bycia razem. Sąsiedztwo, zwłaszcza w wielkim mieście, stawało się coraz bardziej anonimowe i przestawało być regulatorem zachowań. Opinia sąsiedzka okazywała się coraz mniej ważna. Co więcej, wielu uciekało ze wsi do miasta właśnie po to, aby uwolnić się od dotkliwej kontroli ze strony sąsiadów.

Parafia realizacją Kościoła

W myśleniu o duszpasterstwie już od dawna i – jak się okazało – na trwałe zadomowiła się „zasada parafialna” (pfarrprinzip – mawiają lansujący ją pastoraliści niemieccy). Wierność tej zasadzie każe widzieć w parafii podstawowy podmiot pracy duszpasterskiej. Oznacza to w praktyce, że nikt nie może pozostać poza obszarem troski Kościoła. Tu: poza obszarem troski jakiegoś proboszcza. Wszak zawsze przebywa na terenie jakiejś parafii.

Kontekst społeczny nie jest dla parafii, co oczywiste, kontekstem jedynym. Równie ważny jest jej kontekst teologiczny. Zostawmy na boku dyskusję o rozumieniu Kościoła partykularnego i Kościoła lokalnego. To drugie określenie odnosi się najczęściej do diecezji, ale przecież i dla parafii znamienne są trzy elementy tworzące Kościół lokalny: Eucharystia, biskup lub jego reprezentant oraz lud Boży związany z tymi wcześniejszymi elementami i cechujący się pewną stałością. Parafia nie jest częścią Kościoła, ale jego realizacją. Nie ma Kościoła powszechnego gdzie indziej niż tylko w Kościołach lokalnych; nie ma Kościołów lokalnych gdzie indziej niż tylko w Kościele powszechnym. Kościołem lokalnym w pełni jest diecezja (bo jest tu biskup); parafia jest nim w sensie hierarchicznego przyporządkowania. Jest ona jakby komórką diecezji (DA, n. 10). Konieczny jest ścisły związek ich obu. To dzięki temu związkowi parafia może być też nazwana Kościołem.

Chciałoby się zapytać: gdzie realizuje się diecezja? Na korytarzach Kurii? W kaplicy biskupa? Nie. Realizuje się w parafii! „Parafia to Kościół jako fakt” – powie Karl Rahner. Tu dokonuje się nadprzyrodzona inkorporacja wspólnoty parafian w Chrystusa. Teologia parafii jest trudna, bo parafia nie jest z ustanowienia Bożego. To instytucja prawa kościelnego. Substancjalnie parafię tworzą – jako jej fundamenty – Chrystus i sakramenty Kościoła wychylone ku wspólnocie ludu Bożego. Jak powie II sobór watykański, w Kościele lokalnym, parafialnym następuje przepowiadanie Słowa, celebracja Eucharystii i jedność w miłości (KK, n. 26). Dzięki przepowiadaniu Słowa otrzymujemy je i przyjmujemy. Celebracja jest naszym uwielbieniem i dziękczynieniem. Wreszcie mamy w parafii miłość ujawniającą się we wzajemnej diakonii – w udzielaniu wzajemnej pomocy. W ten sposób parafia – jak cały Kościół – okazuje się wspólnotą wiary, kultu i miłości. Realizują się tutaj podstawowe funkcje Kościoła. Rahner w okresie Soboru prognozował: „Właściwie tu, w parafii, w jej wspólnotach, objawi się treść kościelnie najbardziej gorąca, tu dopiero uwydatni się religijna głębia przeżywania Kościoła. Tu, w parafii, chrześcijanin jutra naprawdę będzie mógł rozpoznać, czym w rzeczywistości jest Kościół”.

Ministatystyka polskich parafii

Rzućmy okiem na statystykę polskich parafii. Rzymskokatolickich było w 2003 roku 9953, i to przy znacznych różnicach między Kościołami diecezjalnymi: od 95 w diecezji drohiczyńskiej i 107 w archidiecezji białostockiej do 423 w archidiecezji poznańskiej i 442 w diecezji tarnowskiej. Różnice spore, zważywszy, że w 1992 roku podjęto reformę struktury organizacyjnej Kościoła w Polsce zmierzającą do zmniejszenia największych spośród diecezji. Powstało 13 nowych; w 2004 roku dalsze dwie. Według danych pallotyńskiego Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w 1997 roku parafie wiejskie stanowiły 67,7% ogółu placówek, miejskie 16,9% i miejsko-wiejskie 15,4%. Spośród ogółu parafii 93,7% pozostawało pod opieką księży diecezjalnych, a 6,3% stanowiły parafie zakonne. W tych ostatnich zauważano większą różnorodność działalności duszpasterskiej i bogatsze formy w zakresie przynajmniej niektórych funkcji parafii. Zwłaszcza tych ekstensywnych, o których za chwilę.

Rosła w Polsce nie tylko liczba diecezji, ale i zagęszczała się sieć parafialna. Tu też chodziło o zmniejszanie największych parafii. I tak w 1972 roku było 206 parafii obejmujących ponad 25 wsi, w 1992 roku już tylko 104 tak duże parafie. W 1997 roku na jedną gminę przypadało średnio 3,77 parafii. Zdecydowana większość parafii obejmuje do 3 tys. wiernych. We wczesnych latach 90. było takich 66% w skali kraju. A parafii bardzo dużych, obejmujących ponad 10 tys. mieszkańców było 12,5%. Średnia parafia w 1994 roku liczyła 3527 mieszkańców, choć w archidiecezji przemyskiej 2205, zaś w diecezji warszawsko-praskiej 8511 i w archidiecezji warszawskiej 8210. Jeśli chodzi o obsadę duszpasterską, to w 1995 roku było 52,7% parafii z jednym kapłanem, a 21,6% parafii z dwoma księżmi: proboszczem i wikariuszem.[1]

Funkcje parafii

W parafiach podejmuje się mniej i bardziej złożone zadania. Mówiąc o nich, dotykamy istotnego dla charakterystyki parafii problemu jej funkcji. O funkcjach zasadniczych (przepowiadania, sprawowania kultu i diakonii) była już mowa. Te są niezbywalne. Obok nich jednak, zależnie od miejsca i czasu, a zwłaszcza od inwencji duszpasterzy i wiernych, pojawiają się funkcje uzupełniające, zwane niekiedy ekstensywnymi bądź społecznymi. Wiążą się z samym utrzymaniem parafii jako instytucji, ale również z jej obecnością w konkretnej społeczności lokalnej.

Będzie to, po pierwsze, funkcja administracyjno-gospodarcza, a w jej ramach budowa i utrzymanie (konserwacja) obiektów sakralnych i parafialnych, zarządzanie personelem, może prowadzenie cukierni, sklepu, sprzedaż dewocjonaliów. Dla części parafii będzie to także ich zaangażowanie w polepszenie standardu infrastruktury środowiska lokalnego (np. wodociągu we wsi bądź różnego rodzaju działania proekologiczne).

Po drugie – związana z przywoływanym już zadaniem parafialnej diakonii funkcja opiekuńczo–zabezpieczająca (charytatywna). W jej ramach mieści się prowadzenie różnych instytucji opiekuńczo–pomocowych (jadłodajni, noclegowni) i świadczenie pomocy rzeczowej. Wyniki badań dokumentują, że ta funkcja bywa w mieście bardziej rozwinięta. Rozumiemy to na tle naszych wstępnych refleksji. Mamy oto negatywny związek między intensywnością funkcji opiekuńczo-zabezpieczającej a poziomem lokalności. Bo w wyraźniej istniejącej społeczności lokalnej są silniejsze więzi społeczne i stosownie do nich silniejsza pomoc sąsiedzka. W dużych miastach pomoc stała, zorganizowana, występuje pięć razy częściej niż w parafiach niegminnych (czyli z kościołem parafialnym usytuowanym poza wsią – siedzibą gminy). W mieście mamy rozpad więzi sąsiedzkich; stąd więcej osób potrzebuje pomocy instytucji. Ich część trafia do parafii. Ponadto parafie miejskie są w działaniach pomocowych bardziej wyspecjalizowane. Praktycznie pomoc ze strony parafii najczęściej świadczy młodzież oraz grupa charytatywna.

Trzecia z funkcji uzupełniających to doradczo-interwencyjna. Najczęściej jest to doradztwo w sprawach małżeńsko–rodzinnych, wychowawczych, a w mniejszym zakresie w kwestii alkoholizmu oraz w sytuacjach kłótni sąsiedzkich, zwłaszcza na wsi.

Jako czwartą wymienimy funkcję kulturalno-oświatową: kolportaż prasy i książek, prowadzenie biblioteki parafialnej, organizowanie koncertów, jasełek, wystaw, wydawanie gazety, urządzenie świetlicy dla dzieci, dawanie tam korepetycji itd.

Piątą funkcją – częściej realizowaną w mieście – będzie rekreacyjna. Znajdą się tu obozy wakacyjne dla młodzieży, dla rodzin; rajdy rowerowe, obozy wędrowne, ogniska ministrantów, rozgrywki sportowe.

Wszystkie te funkcje – co oczywiste – przenikają się. Także zmieniają; często w kontekście koniunktury politycznej. W latach 80. obserwowaliśmy spore ożywienie funkcji ekstensywnych, wyraźniej pełnionych przez parafie miejskie. Dziś mamy do czynienia z pewnym ich osłabieniem. Zrozumiałym, bo w warunkach demokracji zaistniało sporo instytucji, których funkcje musiały zastępczo pełnić wcześniej parafie.

Złożoność struktur

W parafii są, co oczywiste, różni ludzie. I ze zróżnicowanym zapałem włączają się w życie parafialne. Są – jak akcentuje jeden z socjologów – bojownicy parafialni, ale również parafianie nominalni i parafianie sympatycy. Ktoś inny mówi o parafianach śpiących, marginalnych, modalnych i nuklearnych. Jeszcze ktoś inny o parafianach nominalnych, sympatykach, użytkownikach i stowarzyszonych.

Społeczne jądro każdej parafii tworzą wierni zaangażowani w grupy, zespoły i ruchy religijne. Są to najpierw grupy i zespoły właściwe dla konkretnej parafii: Duszpasterska Rada Parafialna, Ekonomiczna Rada Parafialna, grupa charytatywna, ministranci, bielanki, schola, także zespoły o duszpasterskim charakterze. Istnieją także grupy będące swego rodzaju agendami ruchów o pozaparafialnym charakterze: ruchu oazowego, Ruchu Rodzin Nazaretańskich, neokatechumenatu, Akcji Katolickiej, Rodziny Radia Maryja itd. Z duszpasterskiej perspektywy wypada je traktować jako najlepszy sposób na przełamanie charakterystycznej zwłaszcza dla warunków miejskich anonimowości życia parafialnego. Katolikowi trudno się identyfikować z dużą parafią, w której nikogo nie zna. Przez więź z małą grupą – zespołem, ruchem – identyfikujemy się z parafią jako całością. Co więcej, jeśli Parafialną Radę Duszpasterską programowo tworzą liderzy grup, zespołów, działających w parafii ruchów religijnych, to szansa na tworzenie naszej więzi z parafią i ożywienie życia wspólnotowego wydatnie rośnie. Rośnie szansa na ożywianie wspólnotowego życia parafii. Droga do pogodzenia duszpasterstwa masowego ze stałą troską o dojrzałą wiarę u katolików aktywnych, dających świadectwo życia i nastawionych apostolsko, prowadzi być może poprzez struktury małych wspólnot w parafiach. Zdarza się, że przez zaangażowanie w różne elitarne wspólnoty i ruchy religijne słabnie więź katolika z Kościołem. Parafia w sposób naturalny i konieczny tę więź buduje. Zakorzenienie organizacji, ruchów, wspólnot w parafii powinno zarazem przemieniać ich charakter z elitarnego na otwarty. Powinno pozwalać im na służenie poprzez swoje charyzmaty całej parafii, a szczególnie tym, którzy dotąd w poczuciu odrzucenia stali daleko.

Modele duszpasterstwa

Mimo kryzysu społeczności lokalnych, stanowiących naturalną podstawę życia parafialnego, nie udało się – jak dotąd – znaleźć lepszej organizacji duszpasterskiej niż parafia. Jej zaletą jest to, że obejmuje ogół wiernych określonego terytorium. To ów lokalny charakter parafii sprawia, że nikt nie może czuć się z niej wyłączony, a zarazem każdy ma do udziału w niej prawo. Ważność parafii udokumentował też czas opresji zewnętrznej. Gdy komunistyczny dyktat wydał zakaz funkcjonowania innych struktur religijnych, to właśnie parafia zdała egzamin, dając tym strukturom schronienie bądź przejmując ich funkcje. A zwłaszcza dając schronienie ludziom.

Parafia zatem trwa, choć zmienia się charakter jej pracy. Można mówić o różnych modelach organizacji duszpasterstwa parafialnego. Oto w modelu duszpasterstwa kultycznego celem parafii staje się zwłaszcza troska o zachowanie i kultywowanie kościelnej tradycji. Ważny jest tu krąg prawdziwie wiernych katolików, a cała praca parafii realizuje się w obrębie świątyni. Ten model był silny za czasów komunistycznego dyktatu. Wtedy Kościół musiał podkreślać tradycję, a otaczający świat (zwłaszcza polityczny) był postrzegany jako wrogi i zagrażający. Mury świątyni parafialnej służyły za obronną tarczę. W modelu duszpasterstwa autorytatywnego podkreśla się autorytet proboszcza we wspólnocie. Mamy tu model parafii na kształt piramidy: proboszcz jest na wierzchołku. Na samej górze jest on sam. Jest też model duszpasterstwa zastępczo spełniającego zadania świeckie. Tutaj mamy duszpasterstwo interwencyjne, pomagające społeczeństwu: albo przeciw reżimowi (do 1989 roku), albo zastępujące nieporadne jeszcze organizacje świeckich (po 1989 roku). Kolejny model oparty jest na współpracy parafialnej ekipy duszpasterzy z Duszpasterską Radą Parafialną. Jest to szansa na dialog duchownych i świeckich, szansa na przekształcenie parafii we wspólnotę, szansa na koordynację wszystkich rzeczywistości kościelnych z terenu parafii. Na znaczeniu zyskują współodpowiedzialność, służba, świadomość wspólnoty. Wreszcie w modelu duszpasterstwa ewangelizacyjno-promującego akcentuje się ewangelizacyjny, misyjny dynamizm; ważny w środowiskach wymagających dziś reewangelizacji. Często mówi się wówczas – za Janem Pawłem II – o Nowej Ewangelizacji.

Budowa i przebudowa

We współczesnym patrzeniu na parafię zmierza się do równowagi między jej wizją teologiczną i wizją jurydyczną, prawną. Jeśliby chcieć zarysować jakąś linię rozwoju, to wydaje się, iż na znaczeniu zyskuje dziś patrzenie teologiczne. Powoli charyzmat staje przed instytucją. Ważne, by nie działo się to z krzywdą dla tej ostatniej. Parafia musi coraz bardziej – jeśli chce odkrywać prawdę o sobie i żyć tą prawdą – stawać się wspólnotą wiary, kultu i braterskiej miłości.

W obszarze wiary chodzi o dobre przepowiadanie, zwłaszcza o kaznodziejstwo (w tym wymagające odnowy misje i rekolekcje) oraz o katechezę (w tym pilnie potrzebną katechezę dorosłych) nieomijające spraw trudnych; także mogących budzić sprzeciw, jak niektóre propozycje moralne Kościoła. Rzecz również w języku przepowiadania adekwatnym do wrażliwości odbiorcy.

W obszarze kultu chodzi nie tylko o liczbę i rodzaj nabożeństw, ale i o jakość liturgicznej oferty. Chodzi o eksponowanie wspólnotowego charakteru liturgii. Oczywiste, że wcześniejsze zaangażowanie wiernych w grupy i zespoły parafialne przełamuje anonimowość i z czasem ułatwia także odnalezienie się we wspólnotowym przeżywaniu liturgii. Wypada podkreślać, że Komunia święta przyjmowana możliwie przez wszystkich uczestników Eucharystii jest budowaniem nie tylko osobistej więzi komunikującego z Bogiem, ale i tworzy parafię jako wspólnotę kultu.

W obszarze braterskiej miłości chodzi o budowanie parafii nie tylko na linii proboszcz–wierni, ale i przez kontakty wiernych między sobą. Instytucja parafii ma te kontakty usprawnić. Chodzi o otwartość na możliwie wszystkie, trudne problemy mieszkańców parafii, nie tylko tych utrzymujących bliższą z nią więź. Rolę do spełnienia mają i tu grupy i zespoły parafialne. Ważne jest szukanie wciąż nowych, coraz bardziej adekwatnych do potrzeb, form pracy charytatywnej.

Warto zabiegać, by parafia tworzona jako wspólnota wspólnot mogła się stać miejscem spotkania, doświadczenia wiary, wzajemnej modlitwy. Środowiskiem, w którym ludzie będą się znali, troszczyli się o siebie wzajemnie i uczyli współpracy. Zachętę do takiego udziału w życiu parafii wypada zindywidualizować, by człowiek czuł się zaproszony do współodpowiedzialności za życie parafii i Kościoła. Taką okazją dotarcia do parafian jest czas kolędy, kontakt z rodzicami dzieci przygotowujących się do pierwszej komunii świętej czy bierzmowania. W anonimowym tłumie wielkich parafii aktywność laikatu – a on jest przecież statystyczną dominantą ogółu parafian – trudno jest osiągnąć. Droga ku temu wiedzie przez tworzenie w łonie parafii małych grup. Wolno i chciałoby się oczekiwać, że z biegiem lat parafia stanie się wspólnotą wspólnot, które będą do niej przyciągały także ludzi oddalonych od Kościoła.

Organizowanie życia parafialnego w małych wspólnotach znających się wzajemnie ludzi nie tylko zbuduje strukturę parafialną, ale przede wszystkim da wiernym świeckim pole do rozwijania aktywności odpowiadającej ich osobistym predyspozycjom, ułatwi kontakt z duszpasterzami, a ponadto pomoże kształtować umiejętności społeczne i postawy obywatelskie. Tu kształtować się powinny elity zdolne do przekraczania granic parafii i podejmowania dyskusji w sprawach publicznych. Oto zadania. Nie na jutro. Już na dziś. Jeśli nie na wczoraj.

o. Andrzej Potocki OP
*****
dominikanin, dr teologii, dr hab. socjologii religii, wicerektor Kolegium Filozoficzno-Teologicznego Dominikanów, profesor UKSW w Warszawie, kierownik Katedry Socjologii Edukacji i Wychowania, autor książek i setek artykułów. [ więcej ]

źródło: wdrodze.pl

Przypis: [1]  W 2021 roku, w Polsce działalność duszpasterską prowadziło 10 352 parafii katolickich, z czego 672 stanowiły parafie zakonne. Największa liczba parafii znajdowała się na terenie diecezji tarnowskiej (453, w tym 17 parafii zakonnych), krakowskiej (448, w tym 56 parafii zakonnych) i poznańskiej (415, w tym 21 parafii zakonnych). Najwięcej parafii zakonnych znajduje się na terenie diecezji krakowskiej, szczecińsko-kamieńskiej i wrocławskiej. Najmniejszymi, pod względem liczby parafii, diecezjami łacińskimi są: Ordynariat Polowy WP, diecezja drohiczyńska, białostocka, bydgoska i ełcka. źródło: Annuarium Statisticum Ecclesiae in Polonia. ISKK 2021 [ więcej ]