Być może pod wpływem odradzającej się „mody” na ateizm w niektórych środowiskach panuje coś, co moglibyśmy nazwać kultem wolności. To jest znak wielkiego zamieszania pojęciowego, odbijającego się negatywnie w życiu społecznym. To prawda, że każdy ma prawo do wolności.
Człowieka, który w swoim życiu preferuje postawę indywidualisty i nastawiony jest wyłącznie na swoje dobro, cechuje chęć posiadania wszystkiego – nawet drugiego człowieka – na własność. Wykorzystuje wszystkich wokół siebie i staje się – jeśli można tak to określić – kłopotliwym uczestnikiem życia wspólnotowego. Taki egoizm wyklucza prawdziwe uświęcenie, które przecież dokonuje się w komunii miłości z Bogiem i ludźmi.
Jezus Chrystus, Syn Boży i prawdziwy człowiek, wysłużył wszystkim łaskę skutecznego przeciwstawienia się pokusie egoizmu i samozbawienia. Ukazał drogę do prawdziwej komunii miłości – człowieka z Bogiem, człowieka z samym sobą i z otoczeniem. Nie jest to droga prosta i łatwa, jakże często naznaczona jest trudem i cierpieniem, ale wszelkie trudności mogą być przezwyciężone.
Jezus był prześladowany i odrzucany. Pomimo sprzeciwu nieustannie ponawiał zaproszenie i wezwanie do opowiedzenia się po stronie miłości Boga i bliźniego. Fundamentem takiej odpowiedzi uczynił wiarę – rozumną i dobrowolną, bo tylko taka wiara może być odporna na niebezpieczeństwa i przeciwności. Idąc śladami Jezusa, Kościół wzywa wszystkich do zachowania stałości w wyznawaniu wiary oraz do jej obrony (apologii) we współczesnym świecie.
Szczytem świadectwa wiary jest męczeństwo. Jest to wyjątkowy znak działania Boga, który w swym niezgłębionym miłosierdziu udziela ludziom „łaski złożenia w ofierze siebie samych na świadectwo dla Chrystusa. Dzieło to nie jest owocem ludzkiego planu, decyzji lub samozaparcia, ale odpowiedzi na inicjatywę i propozycję Boga, który wzywając do złożenia takiego daru, sam też kształtuje wnętrze wezwanego, a przez to uzdalnia go do przyjęcia i zniesienia cielesnych tortur i cierpień”.
Jako uczniowie Chrystusa w swoim codziennym życiu winniśmy szukać pogłębiania wiary, aby móc ją wyznawać i bronić jej wobec tych, którzy domagają się uzasadnienia naszej nadziei w Chrystusie (1 P 3,15). Jako świadkowie Chrystusa musimy być przygotowani, aby się zmierzyć z wieloma pytaniami i wątpliwościami, jakie pojawiają się w kontekście akceptacji bądź odrzucenia misji Kościoła.
ks. Henryk Szmulewicz