Nie można wprost zliczyć tych wszystkich łask, które z kultu Najświętszego Serca Jezusa spłynęły na ludzi; ile dusz oczyściły z grzechów, obdarzyły niebiańską radością, pobudziły do zdobywania wzniosłych cnót. Nawiązując do głębokich słów świętego Jakuba Apostoła: „Wszelki dar dobry i każda wielka łaska z wysoka pochodzi, zstępuje od Ojca światłości”
Z encykliki „Haurietis aquas” [ czytaj ]
Pius XII
Serce Zbawiciela przepełnione było uczuciami w pełni zharmonizowanymi zarówno z poruszeniami Jego ludzkiej woli, jak i z boską miłością, która w Nim płonęła, gdy prowadził niebiańskie rozmowy ze swoją Najsłodszą Matką i przybranym ojcem Józefem, któremu posłusznie pomagał w uciążliwym zawodzie cieśli. Kierowany potrójną miłością dokonywał w czasie swoich długich wędrówek niezliczonych cudów, wskrzeszając umarłych i uzdrawiając wszelkiego rodzaju chorych. Znał trud, pot, głód, pragnienie i nocne czuwanie, w czasie których modlił się gorąco, zanosząc do Ojca prośby z sercem przepełnionym tkliwymi uczuciami. Miłość była natchnieniem Jego nauk i przypowieści, zwłaszcza tych, w których głosił miłosierdzie, jak przypowieść o zagubionej drachmie, o zaginionej owcy czy synu marnotrawnym. W Jego czynach i słowach objawia się samo Serce Boga, jak mówi Grzegorz Wielki: „Naucz się dostrzegać Serce Boga w Bożych słowach, abyś tym goręcej tęsknił do rzeczy wiecznych”. Bardziej płomiennymi jeszcze uczuciami rozpalało się Serce Jezusa Chrystusa, gdy usta Jego wypowiadały słowa tchnące żarliwą miłością. Tak na przykład, gdy zobaczył rzesze ludzi zmęczonych i głodnych, wołał: Żal mi tego ludu (Mk 8, 2). […]
Miłość do Ojca i święte oburzenie targnęły mocno Jego Sercem, gdy widział świętokradczy handel w świątyni. Piętnował wtedy winnych tymi oto słowami: Jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy, a wy czynicie z niego jaskinię zbójców (Mt 21, 13).
Szczególną jednak miłością i równocześnie trwogą zadrżało Serce Jezusa, gdy spostrzegł, że już nadeszła godzina okrutnych cierpień. Naturalny odruch sprzeciwu, wywołany grozą bólu i śmierci wyzwolił w Zbawicielu ten okrzyk: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich (Mt 26, 39). Niezłomna miłość, a równocześnie niewypowiedziana gorycz wypełniała Serce Jezusa wtedy, gdy obdarzony pocałunkiem zdrajcy odezwał się do niego słowami pełnymi miłościwej przestrogi, jak do przyjaciela, choć ten w swojej bezbożnej wiarołomności i zatwardziałym sercu miał Go wkrótce wydać katom: Przyjacielu, po coś przyszedł? Pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego (Mt 26, 50). […]
I wreszcie, gdy Boski Zbawiciel zawisł na krzyżu, czuł, że Serce Jego burzy się różnorodnymi, gwałtownymi uczuciami, jak płomienna miłość, trwoga, miłosierdzie, żarliwe pragnienie i dostojny spokój. O uczuciach tych świadczą wymownie słowa Jezusowe: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34). Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27, 46). […] Pragnę (J 19, 28). Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego (Łk 23, 46).
Dary Bożego Serca
Któż zdoła godnie opisać wzruszenie płynące z miłości przepełniającej Serce Jezusa Chrystusa w tych chwilach, gdy udzielał ludziom najwyższych darów, jak Eucharystia, w której dawał samego siebie, jak dar ze swojej Matki Najświętszej, jak kapłaństwo, w którym pozwolił nam uczestniczyć?
Przed spożyciem Ostatniej Wieczerzy ze swoimi uczniami, wiedząc już, że ustanowi Sakrament swojego Ciała i Krwi, której wylanie miało uświęcić Nowe Przymierze, wzruszył się bardzo, co ujawniło się w słowach, jakie wypowiedział do Apostołów: Pragnąłem gorąco spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał (Łk 22, 15). Wzruszenie to powiększyło się znacznie w momencie, gdy wziął chleb, dzięki czynił, połamał go i podał im, mówiąc: „To jest ciało moje, które za was będzie wydane; czyńcie to na moją pamiątkę” […] (Łk 22, 19).
Słusznie zatem można twierdzić, że Eucharystia jako sakrament, w którym Chrystus daje się ludziom, a zarazem jako ofiara, w której nieustannie ofiaruje siebie samego od wschodu słońca aż do jego zachodu (Ml l, 11), i kapłaństwo są darem Jego Najświętszego Serca.
Najcenniejszym jednak darem Serca Jezusowego jest, jak już powiedzieliśmy, Maryja, dziewicza Matka Boga i najukochańsza Matka nas wszystkich. Będąc Rodzicielką naszego Zbawiciela i Jego współpracowniczką w przywróceniu dzieciom Ewy Bożego życia łaski, słusznie otrzymała tytuł duchowej Matki całego rodzaju ludzkiego. Pisze o tym św. Augustyn: „Jest (Maryja) rzeczywiście Matką członków Zbawiciela, to znaczy nas wszystkich, ponieważ współdziała miłością w rodzeniu wiernych Kościołowi, którego Chrystus jest głową”.
Ofiara krzyżowa
Do bezkrwawej ofiary z samego siebie pod postaciami chleba i wina Zbawiciel nasz Jezus Chrystus postanowił dołączyć krwawą ofiarę krzyża, jako szczególny dowód swojej najgłębszej i nieskończonej miłości. Czyniąc to, dał nam wzór, jak mamy miłować, co potwierdził w słowach zwróconych do Apostołów: Nikt nie ma miłości większej od tej, że ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13).
Stąd miłość Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, poprzez Golgotę ukazała nam jasno i wyraziście miłość samego Boga: Po tym poznaliśmy miłość Boga, że On oddał za nas swoje życie i my winniśmy oddać życie za braci (l J 3, 16).
Istotnie, Boski nasz Zbawiciel przybity został do krzyża raczej miłością, niż na skutek przemocy oprawców, a Jego dobrowolna ofiara jest najwyższym darem, jakiego udzielił każdemu człowiekowi. Mówi o tym zwięźle Apostoł: Umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ga 2, 20).
Nie ulega zatem żadnej wątpliwości, że Najświętsze Serce Jezusa, mając w najwyższym stopniu udział w życiu Słowa Wcielonego, stało się nie mniej niż inne części ciała ludzkiego jakby narzędziem dla Boga, przy pomocy którego rozdziela On dary łaski i wszechmocy swojej. W związku z tym stanowi ono również prawdziwy symbol owej niezmierzonej miłości, pod wpływem której Zbawiciel wszedł w mistyczny związek małżeński z Kościołem, jaki zawarł przez wylanie krwi swojej: „Cierpiał z miłości za Kościół, aby się z nim połączyć jako ze swoją Oblubienicą” (św. Tomasz z Akwinu).
Ze zranionego więc Serca Zbawiciela narodził się Kościół jako szafarz zbawczej krwi. Z tego samego źródła wypłynęła łaska sakramentalna, z której dzieci Kościoła czerpią życie nadprzyrodzone, jak czytamy o tym w świętej liturgii: „Z przebitego Serca rodzi się Kościół złączony z Chrystusem”. „Ty z Serca wylewasz łaskę” (z hymnu na Uroczystość Serca Jezusowego).
Wymowę tego symbolu dostrzegli już starożytni pisarze i Ojcowie Kościoła. św. Tomasz powtarzając, jakby echo, ich słowa pisze: „Z boku Chrystusa wypłynęła woda dla obmycia, krew zaś dla odkupienia. Dlatego też krew łączy się z sakramentem Eucharystii, a woda z sakramentem chrztu, który jednak moc obmywającą czerpie z krwi Chrystusa”.
To, co mówimy o boku Jezusa, zranionym i otwartym przez żołnierza, odnosi się również do Jego Serca, którego dosięgnął grot włóczni. Żołnierz bowiem wymierzył cios w tym celu, by upewnić się o śmierci Chrystusa przybitego do krzyża. Dlatego to zranienie Najświętszego Serca Jezusa, dokonane już po zakończeniu śmiertelnego życia, stało się w ciągu wieków żywym obrazem dobrowolnej miłości, dla której Bóg dał swego Syna Jednorodzonego na odkupienie ludzi; miłości, którą Chrystus tak gorąco ukochał wszystkich, że siebie samego złożył za nas w krwawej ofierze na stokach Kalwarii: Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu (Ef 5, 2).
Miłość uwielbionego Serca Zbawiciela
Z chwilą, gdy nasz Zbawiciel wstąpił do nieba z ciałem ozdobionym blaskiem wiecznej chwały i zasiadł po prawicy Ojca, nie przestał darzyć Kościoła, swojej Oblubienicy, najpłomienniejszą miłością, która i teraz pulsuje w Jego Sercu. Jaśniejące znamiona ran na rękach, nogach i boku wyrażają potrójne zwycięstwo: nad szatanem, grzechem i śmiercią. Owocem tego potrójnego triumfu są nieprzebrane bogactwa zasług, które złożył w swoim Sercu, jakby w skarbcu najdrogocenniejszym, aby je hojnie rozdawać odkupionej ludzkości. Tę pełną pociechy prawdę wyraził Apostoł następującymi słowami: Wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary […] (Ef 4, 8).
Duch Święty darem Serca Jezusowego
Dar Ducha Świętego dany Apostołom jest pierwszym wymownym znakiem Jego szczodrej miłości, od chwili, gdy triumfalnie zasiadł po prawicy Ojca. W dziesięć dni po tym wydarzeniu Duch Święty, Pocieszyciel dany przez Ojca, zstąpił na Dwunastu zebranych w Wieczerniku, zgodnie z tym, co im obiecał Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy: Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze (J 14, 16). Duch Święty Pocieszyciel, będąc osobową miłością Ojca względem Syna i Syna względem Ojca, został posłany przez Nich obydwu i przybrawszy postać ognistych języków, wlał w dusze Apostołów całe bogactwo Bożej miłości i innych darów nadprzyrodzonych. Wylanie tej miłości jest również darem Serca Jezusowego. W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy istnieją jako ukryte (Kol 2, 3). Miłość jest darem Serca Jezusa i Jego Ducha, który jest Duchem Ojca i Syna. Z tego Ducha zrodził się Kościół i za Jego sprawą rozszerza się cudownie wśród narodów.
źródło: zycie-duchowe.pl