Ludzkie sumienie – to „organ, który mówi, co dobre, a co złe”.[1] (…) „przykazania są tylko przykazaniami, zakazy tylko zakazami i jeżeli nie stają się one sprawą ludzkiego sumienia, będą jako cymbał brzmiący i miedź brzękająca”.[2] (…) „jest w Polsce bardzo wiele wydarzeń, które świadczą o wyrzeczeniu się czy zafałszowaniu sumienia”.[3] (…) „w głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem”.[4]
ks. Józef Tischner
Sumienie jest zatem wpisane w ludzką naturę. Potrzeba odkrywania jego znaczenia, jak i kształtowanie go jest szczególnym zadaniem każdego człowieka, który pragnie być dobry i unikać zła, które w przestrzeni religijnej nazywane jest grzechem. Współcześnie przeżywamy kryzys sumienia. Drogą ku jego przezwyciężeniu jest zgłębianie tajemnicy miłości Boga i bliźniego, i życie nią. Nawrócenie na drogę miłości odgrywa się w sercu człowieka, którego kulminacją powinna być sakramentalna spowiedź i spotkanie z żywym Chrystusem. To pozwoli wejść na drogę ewangelicznej miłości i podążanie w sumieniu zgodnie z jej prawami.
ks. Janusz Osnowski
Przypisy
1. J. Żakowski, J. Tischner, Tischner czyta Katechizm, Znak, Kraków 2010, s. 164
2. Tamże, s. 159.
3. J. Żakowski, J. Tischner, Tischner czyta, dz. cyt., s. 162–165.
4. Tamże, s. 161.
Źródło: Studia Pelplińskie 53(2019), s. 357–370