Był więźniem dla Imienia Chrystusowego. Jest to największy zaszczyt i łaska, jakiej mógł doznać, albowiem radością jest cierpieć dla Imienia Chrystusowego. Kardynał Prymas Hlond cierpiał za kościół w Polsce i za Ojczyznę. Wraz z duchowieństwem, które zapełniło w latach okupacji obozy koncentracyjne, wraz z całym narodem cierpiał za Polskę, w której prawo do wolności nigdy nie zwątpił.
– tak o Prymasie Hlondzie w 25. rocznicę jego śmierci, mówił Prymas Stefan Wyszyński.
Pozostaje pytanie dlaczego zatem tak mało znamy kardynała Hlonda? Jak to możliwe, że Prymas Polski, wielki kardynał, człowiek, który miał tak wielkie zasługi dla Kościoła i dla Polski umknął właściwie naszej historycznej uwadze?
Stało się tak głównie dlatego, że przez wiele wiele lat pokutowała opinia szeroko rozpropagowana przez hitlerowców i podtrzymywana następnie przez komunistów, że Prymas zostawił Polskę i uciekł w 1939 r. chcąc przeczekać wojnę. Oczywiście ta propaganda utrzymywana przez lata, nie miała nic wspólnego z prawdą, co później potwierdziły jasno badania naukowe nad losami wojennymi Prymasa.
A jak było naprawdę?
Fakty są takie, że po wybuchu wojny, kardynał Hlond został ranny, a następnie na prośbę władz Państwa Polskiego przedostał się do Rzymu, by spotkać się z papieżem Piusem XII i powiadomić świat o bestialstwie niemieckiego okupanta. Kardynał zdecydował się wykonać taką misję, by pomóc Polsce, następnie chciał wrócić z gwarancjami wsparcia. Niestety z powodu przygotowań Włoch do wojny z Francją, był zmuszony przenieść się do Francji. Od 9 czerwca 1940 do 6 kwietnia 1943 r. przebywał w Lourdes, skąd informował przywódców Zachodu o sytuacji w okupowanej Polsce. Następnie zmuszony przez rząd Vichy, przeniósł się do opactwa w Hautecombe a w roku 1944 został aresztowany przez gestapo i internowany.
Wielokrotnie nakłaniany przez Niemców do podpisania odezw propagandowych do Polaków, za możliwość zwolnienia, nigdy się na to nie zgodził. Uwolnili go dopiero w 1945 amerykańscy żołnierze, dzięki czemu przedostał się znów do Rzymu, a następnie pomimo sprzeciwu rządu Polskiego wrócił do Polski.
Pomoc Polsce na szeroką skalę
Przez całą okupację kard. Hlond, realizował swoją misję, pisał raporty i memoriały o sytuacji ludzi w okupowanej Ojczyźnie, organizował pomoc dla uchodźców, a także polskich żołnierzy walczących na wszystkich frontach wojny. Ogromne znaczenie dla Polaków miało wsparcie duchowe Prymasa, który wygłaszając przemówienia dodawał otuchy swojemu Narodowi, jak np. to wygłoszone w Radiu Watykańskim już we wrześniu 1939 r.:
„Nie zginęłaś, Polsko! Niedaremne są te cierpienia ani ta krew, ani te mogiły i błagania, ani ten hart duszy, ani ta żądza wolności. Wzbogaciły one nasz duchowy skarbiec narodowy, obmyły naród z grzechów, uzdolniły nas do większych posłannictw, stanowiąc kapitał bezcennych wartości, z którego pokolenia, od nas szczęśliwsze a wdzięczne, czerpać będą. […] wołam do ciebie jeszcze raz: nie zginęłaś, Polsko! Nie zginęłaś, bo nie umarł Bóg. Bóg nie umarł i w swym czasie wkroczy w wielką rozprawę ludów i po swojemu przemówi. Z Jego woli, w chwale i potędze zmartwychwstaniesz i szczęśliwa żyć będziesz – najdroższa Polsko – męczennico!”
Powrót. „Powracam do kraju, aby goić rany, które Kościołowi wojna zadała”
Dla Prymasa niezwykle ważna była odnowa moralna i duchowa Polaków w oswobodzonej z rąk najeźdźców Ojczyźnie: „powracam do kraju, aby goić rany, które Kościołowi wojna zadała”, dlatego po powrocie do Polski, 8 września 1946r., na Jasnej Górze, zawierzył Polskę, poprzez uroczysty akt w obecności całego Episkopatu i przy udziale kilku milionów wiernych, Niepokalanemu Sercu Maryi.
Wraz z końcem wojny nie zakończyły się jednak prześladowania Prymasa. Ze względu na to, że po powrocie natychmiast przystąpił do odbudowywania administracji kościelnej, a Kościół stawał się coraz większą siłą Polaków, kard. Hlond był prześladowany ze strony władz komunistycznych. Próbowano zgładzić „niewygodnego” Prymasa. Dokonywane były zamachy na jego życie, np. na trasie jego przejazdu rozsypano gwoździe, innym razem w poprzek drogi rozciągnięto stalową linę na wysokości pasażerów. Na szczęście te próby się nie udały.
Kardynał naciskany był na spotkania z ówczesną władzą komunistyczną, jednak konsekwentnie unikał tych spotkań. Nie ukrywał swojego negatywnego stanowiska co do sytuacji politycznej powojennej Polski. Antykomunizm Prymasa, jego gorący patriotyzm, bezkompromisowość „nie podobały się” władzy komunistycznej. Dlatego robiono wszystko, by oczernić Prymasa i pokazywać go jako zdrajcę Polski. Latami pokutowała propaganda oczerniająca Prymasa, jak również pomijanie go w publikacjach, encyklopediach itp.
„Ty, Polsko, bądź wzorem chrześcijańskiego państwa”
Kardynał Hlond powołał Akcję Katolicką, jak również wiele innych organizacji świeckich, które przez cały czas wspierał. Odbudowywał środowiska katolickie, utworzył Radę Społeczną przy Prymasie Polski, do grona której zaprosił wybitnych naukowców i działaczy społecznych. Z gorliwością wspierał rozwój prasy katolickiej, miał dużą świadomość konieczności dotarcia z Ewangelią do umęczonych wojną Polaków także poprzez prasę. Unikał angażowanie się w spory polityczne, jednakże zabierał bezkompromisowy głos w sprawach społecznych, w obronie wiary i moralności. Zależało mu bardzo, by uniezależnić Polskę od bolszewickich wpływów i materialistycznej wizji świata.
„Mamy z woli Bożej swoje państwo, musimy mieć swoją politykę. Jaka będzie nasza polityka, takie będzie państwo. A polityka nasza taka będzie, jaki będzie nasz pogląd na państwo i jaka będzie nasza etyka życia publicznego. […] nie po to mamy swoje państwo, by popadło w niemoc i bezrząd. Wśród ogólnego przesilenia państwowości i wśród ogólnego kryzysu sumienia politycznego, ty, Polsko, bądź wzorem chrześcijańskiego państwa. Bądź godną cząstką powszechnego Królestwa Chrystusowego pod płaszczem opiekuńczym Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej, i za wstawiennictwem naszych świętych Patronów. Z Bogiem idź w władną przyszłość! Jeszcze daleką drogę masz”.
Ostatnie przesłanie od Prymasa Hlonda
Prymas odradzającej się po wojnie Polski, zmarł niespodziewanie 22 października 1948 r, kiedy, po ludzku był Polsce i Kościołowi najbardziej potrzebny. Był to czas, kiedy komunizm coraz bardziej zagnieżdżał się w Polsce i Europie. Kiedy ta walka z Kościołem nabierała coraz większych rozmiarów. Miał świadomość trudności, które czekały ludzi wierzących. Z łoża śmierci, w obecności kapłanów i sióstr zakonnych, zgromadzonych w szpitalu – prymas przekazał przesłanie
„Teraz was błogosławię i waszą trzodę, i wasz lud, i Warszawę. Aby Królestwo Boże powiększało się […] i osiągnęło zwycięstwo. Walczcie z ufnością! Pod opieką błogosławionej Maryi Dziewicy pracujcie! […] Zwycięstwo, gdy będzie, będzie zwycięstwem błogosławionej Maryi Dziewicy”.
Dziś wiemy, że to proroctwo Prymasa Hlonda, wypełniło się w osobach kard. Wyszyńskiego oraz papieża Jana Pawła II. Po wyborze Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową w czasie kazania wygłoszonego do Polaków, kard. Stefan Wyszyński powiedział:
„Meldujemy ci, Sługo Boży, kardynale Auguście, który tam klęczysz u tronu Matki Bożej. Powiedziałeś za życia, że «zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi» – zwycięstwo przyszło, przyszło przez Maryję. Przyszło w trzydziestą rocznicę śmierci sługi Bożego kardynała Augusta Hlonda”.
Aneta Liberacka
źródło: stacja7.pl
*****
Kim był kardynał Hlond
August Hlond urodził się 5 lipca 1881 r. na pograniczu Brzęczkowic i Mysłowic. Od szóstego roku życia uczęszczał do szkoły ludowej w Brzezince. Jako chłopiec wraz ze starszym bratem Ignacym udali się do Turynu. W 1897 r. August złożył śluby zakonne w zgromadzeniu księży salezjanów. Podjął studia na Uniwersytecie Gregoriańskim, które ukończył doktoratem z filozofii w 1900 r. Po powrocie do Polski, do święceń kapłańskich pełnił obowiązki wychowawcy i nauczyciela, dyrygenta chóru i sekretarza dyrektora zakładu salezjańskiego w Oświęcimiu.
W 1905 r. otrzymał z rąk bp. Anatola Nowaka święcenia kapłańskie, a następnie objął stanowisko kapelana w zakładzie Lubomirskiego w Krakowie. Przeniesiony do Przemyśla, przez dwa lata pełnił funkcję dyrektora placówki salezjańskiej. Następnie w 1909 r. został przeniesiony do Wiednia, gdzie przez ponad dziesięć lat był prowincjałem nowo utworzonej prowincji, obejmującej Austrię, Węgry i cześć Niemiec. 7 listopada 1922 r. otrzymał nominację na administratora apostolskiego dla Górnego Śląska – górnośląskiej części diecezji wrocławskiej, która przypadła Polsce po plebiscycie.
28 października 1925 r. papież zatwierdził nową organizację terytorialną Kościoła w Polsce. Jedną z nowych diecezji była katowicka. Ks. Hlond został jej pierwszym biskupem. Kierował Kościołem na Śląsku tylko cztery lata (listopad 1922 – czerwiec 1926). 24 czerwca 1926 r. został mianowany przez Piusa XI arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim – prymasem Polski. W trakcie krótkich rządów w śląskim Kościele położył podwaliny pod sprawnie funkcjonujący zarząd diecezją: kurię, kapitułę, sąd biskupi. Zadecydował o miejscu utworzeniu seminarium duchownego z siedzibą w Krakowie. Założył „Gościa Niedzielnego”. W dziedzinie duszpasterstwa przyczynił się do stopniowej polonizacji duszpasterstwa przez utworzenie własnych central dla bractw i stowarzyszeń katolickich.
Po utworzeniu w końcu 1925 r. diecezji katowickiej został mianowany, a 3 stycznia 1926 r. konsekrowany na biskupa. 24 czerwca 1926 r. mianowany arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim, prymasem Polski przez papieża Piusa XI, a 20 czerwca 1927 r. kreowany kardynałem.
Jako prymas wiele wysiłku włożył w organizację Akcji Katolickiej, z centralą w Poznaniu, powstałej w 1930 r. Brał również udział w licznych międzynarodowych kongresach eucharystycznych oraz zorganizował w 1927 r. międzynarodowy kongres misyjny w Poznaniu. W 1932 r. wraz z ks. Ignacym Posadzym założył Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej.
W 1939 r. opuścił wraz z rządem Polskę, udając się początkowo do Rumunii. 19 września 1939 r. przybył do Watykanu. Działał tu na rzecz sprawy polskiej poprzez przemówienia w watykańskim radiu, udzielając wywiadów prasie oraz wykorzystując swoje wpływy osobiste. W związku z przygotowaniami Włoch do wojny z Francją musiał opuścić Rzym.
Od 9 czerwca 1940 do 6 kwietnia 1943 r. przebywał w Lourdes, gdzie informował przywódców Zachodu o sytuacji w okupowanej Polsce. Zmuszony przez rząd Vichy, przeniósł się do opactwa w Hautecombe koło Aix-les-Bains. 3 lutego 1944 r. został aresztowany przez gestapo i internowany w Paryżu, a potem kolejno w klasztorach w Bar-le-Duc i Wiedenbrück (w Westfalii).
Po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie udał się do Rzymu, skąd 20 lipca 1945 r. wrócił do Poznania. Pierwszymi decyzjami, jakie podjął po powrocie do kraju, była reorganizacja Kościoła na Ziemiach Północnych i Zachodnich, włączonych do Polski. 4 marca 1946 r. z jego inspiracji Papież Pius XII rozwiązał istniejącą od 1821 r. unię personalną metropolii poznańsko-gnieźnieńskiej i utworzył nową warszawsko-gnieźnieńską, stawiając kard. Hlonda na jej czele.
Kardynał zmarł 22 października 1948 r. w Warszawie. Został pochowany w podziemiach archikatedry św. Jana w Warszawie.
Proces beatyfikacyjny kard. Hlonda toczy się od 9 stycznia 1992 roku. Jego postulatorem jest z urzędu postulator generalny salezjanów, ks. Pierluigi Cameroni, zaś wicepostulatorem chrystusowiec ks. Bogusław Kozioł.
15 maja 2018 r. pozytywną opinię na temat heroiczności cnót i życia Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda wyraziła w Watykanie Komisja Kardynałów i Biskupów z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Kilka dni później, 21 maja, papież ogłosił dekret o heroiczności cnót kard. Hlonda.
Tym samym formalny etap procesu beatyfikacyjnego został zakończony. Słudze Bożemu przysługuje odtąd tytuł „Czcigodny Sługa Boży”. Obecnie do beatyfikacji niezbędny jest już tylko uznany przez Kościół cud dokonany za wstawiennictwem Augusta Hlonda. (za: archwwa.pl)