Święty Jan Paweł II w Liście Apostolskim Orientale Lumen [ czytaj ] wypowiedział znamienne słowa na temat Krzyża Chrystusa: „Drodzy bracia, stoi przed nami wspólne zadanie, Wschód i Zachód muszą razem powiedzieć: Ne evacuetur Crux! (por. 1 Kor 1,17). Niech nie zostanie udaremniony Krzyż Chrystusa, bo jeśli udaremnia się Krzyż Chrystusa, człowiek zostaje pozbawiony korzeni i nie ma już przyszłości; jest zniszczony! Jest to nasze wołanie u kresu XX wieku. Jest to wołanie Rzymu, wołanie Konstantynopola, wołanie Moskwy. I wołanie całego chrześcijaństwa: obu Ameryk, Afryki, Azji, wszystkich. Jest to wołanie nowej ewangelizacji” (List apostolski Orientale Lumen, nr 3).
Krzyż, na którym został ukrzyżowany Jezus z Nazaretu – uznany przez swoich wyznawców jako Mesjasz i Syn Boży – był i jest po dzień dzisiejszy dla jednych znakiem przekleństwa i hańby, dla innych zaś znakiem nadziei i chwały. Dobrze wyraził to już kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa św. Paweł: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,23-24).
Dla Żydów śmierć krzyżowa uważana była za przekleństwo. Tradycja ta miała swoje korzenie w tekście Tory Mojżeszowej, w którym jasno została wyrażona myśl, że winowajca powieszony na drzewie jest przeklęty przez Boga: „Jeśli ktoś popełni zbrodnię podlegającą karze śmierci, zostanie stracony i powiesisz go na drzewie ‑ trup nie będzie wisiał na drzewie przez noc, lecz tegoż dnia musisz go pogrzebać. Bo wiszący jest przeklęty przez Boga. Nie zanieczyścisz swej ziemi, danej ci przez Pana, Boga twego, w posiadanie” (Pwt 21,22-23). Do tekstu tego nawiązuje wyraźnie św. Paweł: „Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił – stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie” (Ga 3,13). W mentalności żydowskiej złoczyńca skazany na śmierć krzyżową był wykluczony z przymierza życia. Każdy bluźnierca ginący taką śmiercią był wydalony ze wspólnoty z Bogiem i z ludźmi. Osoba Jezusa z Nazaretu wisząca na krzyżu była przedmiotem pogardliwej reakcji ludu i przywódców (Łk 23,35-43). Lud zachowywał się w sposób bierny. Jego rola ograniczała się do pasywnego obserwatora stojącego i obojętnie wpatrującego się w konanie Jezusa. Przywódcy szydzili z Jezusa podkreślając motyw zbawczej mocy Jezusa, który w upokorzeniu i niemocy wisi na krzyżu. Przywódcy nie wymawiali szyderstwa bezpośrednio do Jezusa, lecz mówili o tym między sobą tak, aby Jezus to słyszał i został upokorzony. Słowa przywódców „innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym” (Łk 23,35) miały podkreślić niemoc i porażkę Jezusa. Mesjasz i Boży Wybraniec konający na krzyżu stał się zaprzeczeniem ich wierzeń i oczekiwań. W osobie Jezusa dostrzegali tylko bezradnego skazańca, który nie mógł pomóc nawet samemu sobie. Nie docierała do nich nauka, że moc w słabości się doskonali (2 Kor 12,9) i że w krzyżu zawarta jest moc i mądrość Boża. Pozbawione wszelkiego sensu wydawały im się słowa Jezusa, który nauczał o mocy obumierania: „Jeśli bowiem ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24).
Dla pogan krzyż stanowił pusty znak, a śmierć przez ukrzyżowanie uważana była za najbardziej okrutną egzekucję. Dobrze oddaje to określenie Cycerona – „crudelissimum supplicium” (In Verrrem II 5,64) lub Tacyta „servile supplicium” (Hist. IV, 11). Justyn Męczennik w swojej Pierwszej Apologii do cesarza Antonina Piusa napisanej ok. poł. II w. po Chr. stwierdza, że przeciwnicy chrześcijan „twierdzą, że nasza (chrześcijańska) głupota polega na tym, że ukrzyżowanego człowieka stawiamy na drugim miejscu po niezmiennym i wiecznym Bogu, Stwórcy całego świata” (Pierwsza Apologia 13.4). Pogańscy przeciwnicy zarzucali chrześcijanom, że czczą „przestępcę i jego krzyż”. Dla Greków i Rzymian wiara, że Syn Boży i Mesjasz umarł na krzyżu jako zwykły przestępca była uważana za najwyższą głupotę. Humanizm grecki i rzymski uważał „religię Krzyża” za nieestetyczną i pozbawioną wszelkiej godności. Cyceron mocno nawoływał, aby „Nomen ipsum crucis absit non modo a corpore civium Romanorum, sed etiam a cogitatione, oculis, auribus” (aby sama nazwa krzyż była oddalona nie tylko od ciał obywateli rzymskich, lecz także od ich myśli, oczu i uszu) (Pro Rabirico 5.16). Ukrzyżowany Mesjasz burzył wszelką estetyke, harmonię i ład w ludzkim poszukiwaniu dobra, prawdy i piękna. Bogowie Grecji i Rzymu nie podlegali śmierci i nie do pomyślenia było, aby któryś z nich poniósł śmierć na krzyżu. W Imperium Romanum termin „crux” czy jego grecki ekwiwalent „stauron” od III w. po Chr. funkcjonował jako przekleństwo wśród ludzi pochodzących z niższych warstw społecznych, zwłaszcza niewolników i prostytutek.
Krzyż Chrystusa była odrzucany także przez gnostyków, którzy uważali, że Bóg nie mógł cierpieć i umrzeć. Odrzucali oni śmierć Mesjasza przez ukrzyżowanie. Zdaniem Cerynta boski Chrystus opuścił Jezusa przed ukrzyżowaniem. Według Bazylidesa w miejsce Chrystusa do krzyża został przybity Szymon z Cyreny a Chrystus w tym czasie powrócił do nieba. Poglądom tym mocno przeciwstawiali się chrześcijańscy autorzy.
Dla chrześcijan krzyż stanowił znak miłości i zbawienia. W listach św. Pawła wielokrotnie poruszany jest problem krzyżowej śmierci Jezusa w łączności z Jego wskrzeszeniem z martwych. Św. Paweł mocno podkreśla, że istotą jego przepowiadania jest osoba Ukrzyżowanego Mesjasza, który jawi się jako moc i mądrość Boga (1Kor 1,23-24). Apostoł Narodów naucza, że wszystko, co nie dotyczy Ukrzyżowanego Mesjasza jest wykluczone z jego przepowiadania Ewangelii (1 Kor 2,1-2). W Liście do Galatów porównuje on swoje nauczanie do kreślenia obrazu Ukrzyżowanego Mesjasza (Gal 3,1). Dla Pawła krzyż jest znakiem największej chwały (Ga 6,14). W krzyżu, który po ludzku jawi się jako słabość i przegrana manifestuje się Boża moc, która wyprowadza ze śmierci do życia (2 Kor 13,4). W tradycji pierwotnego chrześcijaństwa krzyż Jezusa pomyślany przez Jego oprawców jako narzędzie zbrodni jawi się w zamyśle Bożym jako narzędzie chwały i wywyższenia. Bardzo dobitnie oddaje tę prawdę hymn chrystologiczny w Liście do Filipin 2, 6-11, który przedstawia kenozę i uniżenie Chrystusa aż do śmierci krzyżowej jako motyw wywyższenia i chwały. Hymn ten mocno podkreśla, że Chrystus w sposób wolny przyjmuje śmierć przez ukrzyżowanie. Akt krzyżowej śmierci Jezusa może być postrzegany jako akt najwyższej miłości wobec całej ludzkości (Rz 3,25; 5,8; Ga 2,20; 2 Kor 5,16). Św. Paweł jasno wyraża tę prawdę: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Najcenniejszą formą odpowiedzi na miłość Ukrzyżowanego Mesjasza jest odpowiedź miłości polegająca na ofiarowaniu swojego życia na wzór ofiary krzyżowej Jezusa. Obrazowo wyraża to św. Paweł mówiąc o swoim ukrzyżowaniu (Ga 2,19). Prawdziwe życie chrześcijanina polega na „współumieraniu” i „rodzeniu się do nowego życia” z Ukrzyżowanym Mesjaszem (Rz 6,5-6). Św. Paweł podkreśla, że proklamowanie śmierci Chrystusa dokonuje się podczas każdej Eucharystii (1 Kor 11,26). Autor Listu do Hebrajczyków mocno podkreśla, że hańba krzyża prowadzi do zwycięstwa i wyniesienia do chwały Boga: „Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga” (Hbr 12,2).
Znakiem mocy Ukrzyżowanego Mesjasza są Jego dary ofiarowane umiłowanej ludzkości z wysokości krzyża. Darami tymi jak podkreśla mocno Ewangelista Jan są Duch Święty i Maryja. W J 19,34 mowa jest explicite, że z przebitego boku Chrystusa wypłynęła krew i woda. Symbolika wody nawiązuje do sakramentu chrztu oraz do rzeczywistości Ducha Świętego, który jawi się jako dar Ukrzyżowanego. Jezus po swym zmartwychwstaniu przekazuje uczniom Ducha Świętego, aby kontynuowali Jego dzieło na ziemi (J 20,22). Darem Ukrzyżowanego dla ludzkości jest także Jego Matka. Widać to wyraźnie w scenie „testamentu z krzyża” (J 19,25-27). Matka Cierpienia dojrzewa w tajemnicy krzyża, by zabłysnąć z mocą jako Matka Zmartwychwstania. Maryja staje się wzorem wiary widząc w mocy Ducha Świętego zwycięstwo Życia nad śmiercią oraz tryumf Miłości nad nienawiścią. Tajemnica Golgoty ukazuje głęboki sens cierpienia i wzywa do wiary w zwycięstwo krzyża. Mater dolorosa w blasku krzyża – w godzinie swego Syna – jawi się jako Mater Gloriosa. Maryja jako nowa Ewa uosabia nową nadzieję rodzącego się Kościoła, w którym źródła zbawczych mocy obmywają wszystkich grzeszników. Krzyż Jezusa jawi się w tym kontekście jako Drzewo Życia i Zbawienia otwierające drogę do wieczności. To co pierwsza niewiasta utraciła z Adamem przez nieposłuszeństwo grzechu, to „Nowa Niewiasta” urzeczywistnia w łączności z Synem przez wiarę i miłość aż do końca.
Podsumowując możemy stwierdzić, że w ukrzyżowanym Mesjaszu znajduje swoje zogniskowanie postać Jezusa historii i Chrystusa wiary głoszona w kerygmacie pierwotnego Kościoła. Krzyż stanowiący hańbę i przekleństwo dla Żydów, głupotę i odrazę dla Greków i Rzymian jest dla chrześcijan znakiem miłości, zbawienia i chwały. W krzyżu prowadzącym do chwały zmartwychwstania zawarte jest fundamentalne chrześcijańskie orędzie na temat zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra nad złem i prawdy nad kłamstwem. Pustym i pozbawionym wszelkiego wyrazu byłoby chrześcijaństwo marginalizujące krzyż. Wobec wszystkich, którzy w XXI w. ignorują, lekceważą, pogardzają i nienawidzą krzyża, na którym zawisło Zbawienie świata powinniśmy z całą mocą i odwagą wypowiadać słowa przekazane nam przez św. Pawła: „Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa…” (Ga 6,14).
ks. Mirosław Wróbel, KUL