Jest sprawą niezwykle ważną, aby dostrzec te dwa rodzaje udziału w kapłaństwie Chrystusa, jakimi są kapłaństwo wspólne i kapłaństwo posługi, i nie sprowadzać ich do jednego. Dostrzeganie tylko kapłaństwa posługi prowadzi do odbierania Kościoła jako instytucji klerykalnej. Dostrzeganie jedynie kapłaństwa wspólnego prowadzi do zaprzeczenia widzialności i rozpoznawalności Kościoła w świecie. Do wiary bez religii, do religii bez Kościoła (jeśli jest to w ogóle możliwe).
● Słudzy
Czym wobec tego jest kapłaństwo służebne, to, któreśmy przywykli nazywać po prostu kapłaństwem? W jakim sensie jest ono uczestnictwem w kapłaństwie Chrystusa? Jak się ma do kapłaństwa wspólnego, skoro kapłaństwo wspólne jest rzeczywistym i zasadniczym udziałem w kapłaństwie Chrystusa?
Nie sposób tu wyczerpująco odpowiedzieć na wszystkie pytania, jakie nasuwają się w związku z kapłaństwem posługi (czyli hierarchicznym, czyli urzędowym). Tak zresztą jak dało się jedynie naszkicować to, co można by powiedzieć o kapłaństwie samego Chrystusa i o kapłaństwie wspólnym.
Zacznijmy od tego, że przeciwstawiając kapłaństwo posługi kapłaństwu wspólnemu, Sobór Watykański II tym samym bliżej je określa. Zamiast mówić po prostu „kapłaństwo”, mówi – właśnie ze względu na kapłaństwo wspólne – o kapłaństwie służebnym, hierarchicznym czy urzędowym. „Posługa” jest najbliższym i najgłębiej ewangelicznym określeniem tego kapłaństwa. Może ono funkcjonować samodzielnie, tak jak w wezwaniu św. Pawła, by apostołów uważali ludzie za sługi Chrystusa (por. 1 Kor 4, 1) albo sługi Nowego Przymierza (por. 2 Kor 3, 6), albo „sługi wasze (tzn. wspólnoty chrześcijan) przez Jezusa” (2 Kor 4, 5). Nie mówiąc o tytule papieża – sługi sług Bożych. Chrystus i swoje własne posłannictwo, i posłannictwo swoich uczniów określał jako służbę, w przeciwstawieniu do władztwa i panowania.
Kapłaństwo hierarchiczne nie oznacza stosunku wyższości kapłaństwa udzielanego przez sakrament święceń w porównaniu do kapłaństwa wspólnego, udzielanego przez sakrament chrztu. Kapłaństwo udzielane przez sakrament święceń jest hierarchiczne, ponieważ tworzy hierarchię trzech stopni: diakonatu, prezbiteratu i biskupstwa.
Jest ono też „urzędowe”. „Urząd” wyraża tu pewne zadanie trwałe, a nie podejmowaną przejściowo funkcję. Przyjęte święcenia naznaczają tego, kto je przyjmuje, trwałym charakterem sakramentalnym. Podobnie jak chrzest i bierzmowanie. Można przestać pełnić obowiązki księdza, biskup może zabronić ich pełnienia, ale nie można utracić „władzy”, jaką dają święcenia. W razie powrotu do służby kapłańskiej „byłego” księdza nie wyświęca się ponownie.
Pozostańmy jeszcze przy nazwach. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o „sakramencie święceń”, nie o sakramencie kapłaństwa. Ta ostatnia nazwa jest nieścisła (np. diakonat jest święceniem, a nie jest najniższym stopniem w posłudze kapłańskiej) i nie odpowiada w żaden sposób określeniu łacińskiemu: sacramentum ordinis.
Katechizm mówi też nie o kapłanach, lecz o prezbiterach i biskupach, choć jedni i drudzy określani są w tradycji kościelnej jako kapłani. Jest to bardzo istotna zmiana, bardzo istotne uściślenie i można mieć nadzieję, że określenie „prezbiter” wejdzie do teologii, a może i do języka potocznego zamiast „kapłan”. Powtórzmy, że kapłanem (tzn. kapłanem posługi) jest i biskup, i prezbiter. Ale używanie obu tych określeń – „biskup” i „prezbiter” – pozwala na odróżnienie od siebie tych dwóch stopni kapłaństwa posługi.
Sobór Watykański II uczy, że biskupstwo jest święceniem (por. KK 21), jest pełnią sakramentu święceń, a zatem i władza biskupa (kapłańska władza biskupa!) jest wyższa niż władza prezbitera dzięki samemu sakramentowi, a nie tylko z racji większych uprawnień (jurysdykcji). W ten sposób usunięta została niejasność, jaka na temat dwóch stopni kapłaństwa panowała w wieku XVI, w okresie Soboru Trydenckiego. Dokonało się to, oczywiście, nie przez sam akt ostatniego Soboru, lecz skutkiem długotrwałego wnikania – i przez teologów, i przez biskupów – w Pismo Święte i w tradycję chrześcijańską. Mamy tu zatem do czynienia z widocznym rozwojem świadomości wiary.
Jeśli biskupstwo jest pełnią tego uczestnictwa w kapłaństwie Chrystusa, jakie daje sakrament święceń, to staje przed nami pytanie o samą istotę tej kapłańskiej władzy w Kościele. Okazuje się bowiem, że nie można jej określać jako „władzy składania ofiary”, jeśli mają ją i prezbiterzy, nie mając pełni władzy kapłańskiej. Tu znowu warto sięgnąć do Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Cytując Konstytucję o Kościele Soboru Watykańskiego II, Katechizm mówi, że „sakra biskupia wraz z urzędową funkcją uświęcania przynosi również funkcję nauczania i rządzenia ( ) tak, że biskupi w sposób szczególny i dostrzegalny przejmują rolę samego Chrystusa, Mistrza, Pasterza i Kapłana” (1558). Także i kapłańska władza prezbiterów rozciąga się nie na samo sprawowanie Eucharystii i szafowanie sakramentów, lecz na trzy funkcje: głoszenia Ewangelii, pasterzowania i celebrowania kultu Bożego (por. 1564).
Sakrament święceń jest zatem – ciągle według Katechizmu – szczególną konsekracją tych, którzy w imię Chrystusa karmić będą Kościół słowem i łaską Bożą (por. 1535). Jeszcze dokładniejsze określenie tego sakramentu podane w Katechizmie brzmi następująco: „sakrament święceń jest sakramentem, dzięki któremu posłanie, powierzone przez Chrystusa Apostołom, nadal jest spełniane w Kościele aż do końca czasów. Jest to więc sakrament posługi apostolskiej” (1536).
Dochodzimy tu, jak widać, do niezwykle istotnego stwierdzenia, a mianowicie, że samo określenie kapłaństwa udzielanego przez sakrament święceń uległo w teologii katolickiej pogłębieniu i poszerzeniu. Jego określenie jako władzy składania ofiary okazało się zbyt wąskie. Jest to władza apostolska, pasterska, która obejmuje zarówno nauczanie – ono wzbudza wiarę i gromadzi tych, którzy uwierzyli w jednej wspólnocie – jak i sprawowanie sakramentów – można je nazwać władzą kapłańską w węższym znaczeniu albo władzą uświęcenia – jak wreszcie i władzę pasterską, swoistego kierowania wspólnotą wyznawców Chrystusa.
Tylko tak ujmując posługę płynącą z sakramentu święceń, można wyrazić zarówno jej szczególny charakter (w odróżnieniu od władzy kapłańskiej „w ogóle”!), jak i różnicę zachodzącą między biskupami, jako następcami apostołów, a prezbiterami, ich pomocnikami w służbie chrześcijańskiej wspólnocie.
Sprawa ta jest dobrą ilustracją ważnej zasady metodologicznej w chrześcijańskiej teologii. Nie można w niej, mianowicie, traktując o kapłaństwie czy ofierze, wychodzić od pojęcia „kapłaństwa” czy „ofiary”, rozumianych ogólniej, jakby nadrzędnie w stosunku do chrześcijańskiego pojęcia obu tych rzeczywistości. Pojęcie kapłaństwa i ofiary tworzyłoby się w oparciu o dane niechrześcijańskie, żeby następnie sprowadzać do tych pojęć chrześcijańskie rozumienie i kapłaństwa, i ofiary. Prowadziłoby to na bezdroża, na co zresztą historia teologii chrześcijańskiej zdaje się wskazywać. W teologii chrześcijańskiej wszystko sprowadza się do Jezusa Chrystusa i historii zbawienia wyznaczanej Jego misją. Kapłaństwo – to Jego kapłaństwo, ofiara – to Jego ofiara złożona z samego siebie na krzyżu, posługa we wspólnocie Jego wyznawców – to posługa powierzona przez Niego Dwunastu.
W jakim sensie posługa apostolska, kontynuowana przez biskupów i księży (prezbiterów) jest uczestnictwem w kapłaństwie Chrystusa, skoro zasadniczym i rzeczywistym udziałem w kapłaństwie Chrystusa i w Jego z samego siebie składanej ofierze życia jest kapłaństwo wspólne?
Jan Paweł II mówi tu o dwóch porządkach. O porządku hierarchicznym, Piotrowym, i o porządku miłości, Maryjnym. Pierwszy realizowałby się przez kapłaństwo posługi, drugi – przez kapłaństwo wspólne.
Można też powiedzieć, że kapłaństwo wspólne jest podstawowym uczestnictwem w kapłaństwie Chrystusa. Uczestnictwem w tak pojętym kapłaństwie i ofierze Chrystusa, jak przedstawia je List do Hebrajczyków. Jest to uczestnictwo właściwe wszystkim chrześcijanom i wszystkich zobowiązujące.
Kapłaństwo służebne, urzędowe jest posługą apostołów. Realizując razem ze wszystkimi współwyznawcami Jezusa Chrystusa kapłaństwo wspólne, spełniali oni jednocześnie swoje szczególne powołanie posługi apostolskiej. Głosili Ewangelię, przewodniczyli w łamaniu chleba, troszczyli się o jedność i wypełnienie woli Chrystusa w każdej z powstających wspólnot chrześcijańskich Powoływali swych pomocników, następców, a także starszych w każdej wspólnocie i diakonów. Ta posługa apostolska wynikała z woli Jezusa: to On kazał Dwunastu iść na cały świat, głosić Ewangelię, chrzcić, uczyć zachowywać wszystko, co sam im przekazał. Posługa spełniana przez apostołów nie tylko wynikała z woli Jezusa, lecz także z Jego własnej misji: to On uczył, a oni nie mieli w niczym od Jego nauki odstępować; to On żądał miłości i jedności między swymi uczniami, a oni mieli wypełniać posługę jednania (por. 2 Kor 5); On wreszcie „łamał chleb”, a im kazał to czynić na swoją pamiątkę. „Kto was słucha, mnie słucha. Kto wami gardzi, mną gardzi” (Łk 10, 16).
Posługa apostolska, a co za tym idzie posługa kapłańska w Kościele jest uczestnictwem w misji Chrystusa: nauczyciela, kapłana, króla. W pewien sposób zakorzeniony w działaniu Ducha Świętego staje się znakiem Jego aktualnego działania w świecie: jako głoszenie zbawienia przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, jako uobecnienie w sakramentach Jego śmierci i zmartwychwstania, jako ciągłe wskazywanie drogi realizacji Jego przykazania miłości.
ks. Andrzej Zuberbier (1922-2000)
*** Były wykładowca Akademii Teologii Katolickiej (obecnie: Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie) i Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach.
/ opoka.org.pl /