Człowiek wierzący, który bez buntu przyjmuje cierpienie, jednoczy się z Chrystusem. Może on wówczas ofiarować to cierpienie za siebie i za całą ludzkość. Jeśli więc człowiek z wiarą przyjmie ten dar, ofiarując go wraz z modlitwą, za tych, którym brak wiary, wówczas mogą dokonać się wielkie rzeczy.
Doświadczenie wiary i cierpienia jest faktem powszechnym i może dotknąć każdego człowieka. Jest jednym z najtrudniejszych doświadczeń, gdyż trudno odnaleźć jego sens. Jedyną drogą do odnalezienia tego sensu, jest spojrzenie na cierpienie Jezusa Chrystusa, który z miłości przyjął na siebie w sposób wolny cierpienie każdego człowieka, jest przyjęcie Jego nauki o cierpieniu i złączenie swego cierpienia z cierpieniem Chrystusa. Tylko wiara człowieka w Jezusa i w zbawczy sens cierpienia pozwala przyjąć je z miłością i nadać mu sens.
(…)
Choroba i cierpienie stanowią nieodzowną część ludzkiej egzystencji. Choroba i cierpienie, jak uczy nas Katechizm Kościoła katolickiego, zawsze należały do najpoważniejszych problemów, poddających próbie życie ludzkie. Człowiek doświadcza w chorobie swojej niemocy, ograniczeń, skończoności. Każda choroba może łączyć się z przewidywaniem śmierci (KKK 1500), a niewątpliwie łączy się także z cierpieniem i to nie tylko fizycznym. Cierpienie w jakimś sensie zawsze towarzyszy człowiekowi, jest współistotne z człowiekiem. Na swój sposób odsłania głębię jemu właściwą i na swój sposób ją przerasta, cierpienie zdaje się przynależeć do transcendencji człowieka: jest jednym z punktów, w których zostaje on niejako „skazany” na to, żeby przerastał samego siebie – i zostaje do tego w tajemniczy sposób wezwany (SD 2). [1] Cierpienie człowieka jest tajemnicą szczególnie nieprzeniknioną i dlatego jakże często trudną do zrozumienia i do przyjęcia przez człowieka. Człowiek dotknięty jakimkolwiek cierpieniem często pyta samego siebie i innych, pyta Boga – dlaczego ja muszę znosić ból i cierpienie, po co, jaki jest jego sens? A gdy nie znajduje odpowiedzi, często załamuje się, bo cierpienie staje się silniejsze od niego. Kiedy człowiek cierpiący przyjmuje z wiarą swoje cierpienie, wierząc i zawierzając Bogu, daje odpowiedź na Jego słowo. Słowo to nie pada w próżnię, owocując, wraca ono do Tego, który je wypowiedział. (…) Jednakże do tej odpowiedzi Bóg absolutnie nie chce nas przymuszać. „Istotny pożytek wiary polega przede wszystkim na tym, iż człowiek realizuje przez nią dobro swojej rozumnej natury. Realizując je, daje odpowiedź Bogu, a odpowiedź ta jest powinnością. Jest to zarazem powinność wobec samego siebie” . Bóg, tak jak zawsze, pozostawia człowieka wolnym, również w odpowiedzi na doświadczenie cierpienia. Wydaje się, że nie ma innej możliwości zrozumienia sensu choroby i cierpienia człowieka, jak ta, która pozwala zrozumieć je tylko w relacji do wiary w Boga, a w konsekwencji przyjąć, że tylko Bóg może uzdrowić człowieka.
(…)
W przeżywaniu cierpienia ważne jest także towarzyszenie z miłością okazywane cierpiącemu przez najbliższe osoby, aby stały się świadkami historii jego życia i cierpienia, aby uznały wartość interpretacji cierpienia i potwierdziły ją. To jedno z najbardziej angażujących i najważniejszych zadań osoby, która chce towarzyszyć choremu i cierpiącemu i zrozumieć jego ból. Cierpienie człowieka ma wyzwalać w nim miłość, ów bezinteresowny dar z siebie, na rzecz ludzi cierpiących. Cierpienie ma budzić w człowieku potrzebę zatrzymania się, wzruszenia, pomocy i służby cierpiącemu, które to postawy rodzi miłość do cierpiącego człowieka (SD 29) i miłość do cierpiącego Chrystusa.
ks. Mirosław Brzeziński
[1] List apostolski Salvifici doloris [ czytaj ] Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupów, kapłanów, rodzin zakonnych i wiernych Kościoła katolickiego o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia. 11.02.1984