Odwieczną słabością człowieka jest jednak sprowadzanie postu wyłącznie do wyrzeczeń zewnętrznych , do czynów, które nie dosięgają głębi ludzkiego serca. Tymczasem istota postu polega na takim wyrzeczeniu, któremu towarzyszy wewnętrzne nawrócenie i duchowa przemiana.
Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii – te słowa wypowiada kapłan w Środę Popielcową posypując nasze głowy popiołem na znak rozpoczęcia Wielkiego Postu czyli czterdziestodniowego okresu przygotowania do świąt wielkanocnych. Zanim jednak szczypta popiołu opadnie na nasze głowy, odczytywany jest fragment Ewangelii według świętego Mateusza, który wskazuje, jaką treścią należy wypełnić ten czas przygotowania. Post, modlitwa i jałmużna wyznaczają drogę, na którą zaprasza nas Kościół na progu Wielkiego Postu. Są to tzw. uczynki pokutne, które zakorzeniły się głęboko w chrześcijańskiej tradycji, których jednak wartość bywa, niestety, coraz częściej, pomniejszana i zapominana. Czy rzeczywiście nasze czasy już ich nie potrzebują?
Post polega na powstrzymaniu się z motywów religijnych i moralnych od spożywania niektórych potraw i na ograniczeniu ilości spożywanego w ciągu dnia pokarmu.
Praktyka postu znana jest od najdawniejszych czasów. Już Stary Testament przytacza wiele przykładów praktykowania postu, np. post Dawida w czasie śmiertelnej choroby syna (por. 2 Sam 12,16), post mieszkańców Niniwy (por. Jon 3,7). Ewangelie wspominają o tym, że post praktykowali uczniowie Jana Chrzciciela i zapowiadają, że także uczniowie Jezusa będą pościć, kiedy nie będą mieli pośród siebie swojego Mistrza, a Dzieje Apostolskie wyraźnie mówią o postach w pierwszych gminach chrześcijańskich. Często post nie ograniczał się tylko do zwykłego powstrzymania się od spożywania niektórych pokarmów, lecz towarzyszyła mu także praktyka dodatkowych umartwień w postaci noszenia worów pokutnych, posypywania się popiołem czy przyjmowania niektórych, uznanych za pokutne postaw ciała.
Praktyka postu oraz okresy jego obowiązywania zmieniały się w ciągu wieków. Dawniej obowiązywał czterdziestodniowy post o różnym stopniu surowości: poszczono w wigilie przed większymi świętami, w kwartalne suche dni oraz we wszystkie piątki. Obecnie przepisy postne Kościoła obejmują dwie formy postu: post jakościowy, czyli powstrzymanie się od spożywania potraw mięsnych, oraz post ilościowy, czyli takie ograniczenie spożywania pokarmów, aby tylko raz w ciągu dnia najeść się do syta. Przypominając o obowiązku czynienia pokuty, pozostawiono Konferencjom Episkopatów w poszczególnych krajach określenie sposobu zachowania postu i wstrzemięźliwości. Obecnie, szczególnie w krajach Europy Zachodniej, zastępuje się praktykowanie postu w postaci wstrzemięźliwości pokarmowej innymi, bardziej indywidualnymi praktykami pokutnymi, zwłaszcza uczynkami miłości i pobożności. W Polsce obowiązują przepisy dekretu Prymasa Polski z 1966 roku, który przewiduje:
– post jakościowy dla tych, którzy ukończyli 14 rok życia we wszystkie piątki w roku oraz w dniu wigilii Bożego Narodzenia;
– post ścisły, tzn. jakościowy i ilościowy w Środę Popielcową i w Wielki Piątek, przy czym post ilościowy obowiązuje tych, którzy uzyskali pełnoletność, a nie rozpoczęli 60 roku życia.
W dekrecie tym została również udzielona dyspensa od obowiązku zachowywania postu jakościowego w piątki wszystkim, którzy stołują się w zakładach zbiorowego żywienia i nie mają możliwości wyboru potraw. Zaleca się równocześnie, aby wierni, korzystający z dyspensy modlili się w intencji Ojca Świętego oraz złożyli ofiarę do skarbonki z napisem Jałmużna postna, albo częściej spełniali uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego. Dyspensa nie obowiązuje w Wielki Piątek, Środę Popielcową oraz w Wigilię Bożego Narodzenia.
Co skłania człowieka do zachowywania postu? Pomimo zmieniających się form praktykowania postu, motywacja pozostaje wciąż ta sama. Człowiek, który pości, chce powiedzieć Bogu, że całkowicie zdaje się na Niego, że poddaje się Jego woli. Postawa człowieka poszczącego jest postawą pokory i ufności. Chrześcijanin pragnie poprzez post pokutować i zadośćczynić za swoje grzechy oraz zjednoczyć się z cierpiącym Zbawicielem.
Odwieczną słabością człowieka jest jednak sprowadzanie postu wyłącznie do wyrzeczeń zewnętrznych , do czynów, które nie dosięgają głębi ludzkiego serca. Tymczasem istota postu polega na takim wyrzeczeniu, któremu towarzyszy wewnętrzne nawrócenie i duchowa przemiana. Dlatego już prorok Joel nawoływał, aby w dniach postu “rozdzierać serca, a nie szaty” (por. Jl 2,13). Chodzi bowiem nie o to, by sobie czegoś odmówić, ale także i o to, by czymś innego człowieka obdarzyć, darować krzywdy, pojednać się z nim. Święty Augustyn mówi, że post ma dwa skrzydła: modlitwę i czyny miłości bliźniego. Dopiero post połączony z modlitwą i miłością staje się wielkim środkiem na drodze zbawienia, ponieważ bez nich same zewnętrzne umartwienia znaczą niewiele.
Jedną z form miłości bliźniego jest jałmużna. Słowo to, które również staje się dziś “niemodne”, jest bowiem kojarzone z zależnością od innych ludzi, niedobrą litością, a nawet pogardą. Ma swój źródłosłów w języku greckim i oznacza czyn miłosierdzia. Pismo Święte wiele razy wspomina o obowiązku dawania jałmużny, jest ona bowiem czym innym niż zwykła filantropia. Właściwym motywem dawania jałmużny jest miłość – miłość Boga, znajdująca swój zewnętrzny wyraz w miłości bliźniego. Jako chrześcijanie pamiętamy o słowach Jezusa : “Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,41). To właśnie ów związek jałmużny z miłością sprawia, że jest ona cenniejsza od złota, że oczyszcza z grzechów, że ubogaca nie tylko tego, który coś otrzymuje, ale również tego, który daje (por. Tb 12, 8-9; Ps 41, 2).
Aby jałmużna była rzeczywiście owocna, musi być prawdziwym darem serca, bezinteresownym, szczerym. Jałmużna więc nie może być zwykłym oddaniem komuś tego, co mi zbywa, co jest mi już niepotrzebne. Ona musi być dzieleniem się z drugim człowiekiem bogactwem swego serca.
Obowiązek dawania jałmużny dotyczy wszystkich: nie tylko bogatych, ale i tych, którzy sami niewiele posiadają. Pojęcia jałmużny nie można bowiem zawężać tylko do dzielenia się dobrami materialnymi. Przy dawaniu jałmużny nie jest bowiem ważne tylko to, ile damy drugiemu człowiekowi w wymiarze czysto materialnym. Powinniśmy dać to wszystko, na co nas stać, ale jest sprawą istotną, żeby nasz dar był darem płynącym z głębi serca, był darem miłości.
ks. Jerzy Olszówka SDS
/ salwator.com /